Jak przetrwać święta?

Na wideo z wigilii w 96' mam niespełna metr wzrostu i czerwoną sukienkę z zabójczym kołnierzem, który spokojnie mógłby robić za obrus na średniej wielkości stoliku kawowym. Do tego opaska (pod kolor sukienki) która sprawia, że paź cięty od garnka unosi się i wygląda jak aureola wokół mojej pyzatej buzi. Prezenty są niskobudżetowe, jestem jedynym dzieckiem w pokoju. Podczas otwierania prezentów rodzina ciśnie się na wersalce. Ci, którzy się nie zmieścili stoją lub kucają na dywanie. Kamera - dziś nie mam pojęcia kto za nią wtedy stał - chwyta panie w garsonkach i panów w białych koszulach. Mała Aga próbuje zasłonić kadr i uparcie macha do kamery. Wszyscy wyją ze śmiechu. Ja oczywiście też - chociaż nie mam pojęcia co tak bawi dorosłych. Podoba mi się atmosfera, podoba mi się wrzawa. I w końcu przychodzi pora na mój prezent - domek dla lalek. Dzieło rąk babci Halinki, dostarczone przez samego Gwiazdora.
Zrobiony z opakowań po bombonierkach i papieru prezentowego. Mebelki ze styropianu i kartoników po herbacie. Na łóżku koronkowa narzutka ze starej firanki, wszystko jest ruchome i dopracowane w najmniejszym szczególe. W czerwonym dachu wielkie okno, które otwiera się i zamyka - można je też zablokować owijając wstążkę wokół ozdobnego guzika.
Na nagraniu widać, że trzyletniej Agusi odebrało mowę. Delikatnie otwiera tekturowe okienka i spogląda to na babcię, to na mamę, jakby chciała zapytać, czy może.
Pozwoliłam sobie być Grinchem
Nie chcę być tą osobą spod herbu “kiedyś to było, teraz to nie ma”. Nie chcę narzekać, że kiedyś święta były magiczne, a dzisiaj to tylko komercjalizm, świąteczne piosenki w galeriach handlowych i jazda z reklamami pełnymi mikołajów od Wszystkich Świętych. I chociaż zwykle o tej porze roku ociekam świąteczną atmosferą, pakuję prezenty w ozdobny papier i puszczam Wham!, tym razem jest inaczej. W tym roku pozwoliłam sobie być Grinchem.
I chociaż w tym roku śnieg zasypał mnie już w listopadzie, ja mam poczucie, że utknęłam w jesieni. Mam nadzieję, że wolne miejsce przy świątecznym stole zostanie wolne dla zbłąkanego wędrowca, i nie zajmie go moja depresja. Zapomniałam o kalendarzu adwentowym, a ozdoby świąteczne w mieszkaniu ograniczyłam do pojedynczej zawieszki imitującej ośnieżony karmnik (chyba bardziej ze względu na moją słabość do karmników niż świątecznych dekoracji). Zawieszka wisi na klamce od balkonu.
Jeden moment
Wczoraj, okolice południa. Siedzę przygarbiona nad komputerem i wstukuję dane do programu od faktur. Mimo pory dnia na zewnątrz jest ponuro - szare chmury wiszą nad Wrocławiem, z nieba pada śnieg na zmianę z brudnym deszczem. W tle gra jedna z miliarda plejlist na YouTube z serii “lofi hip hop chillout mix”. Jest tak ciemno, że muszę włączyć światło w kuchni - trzy okrągłe żarówki nad kuchennym blatem oblewają miękkim światłem ciemne mieszkanie. Podoba mi się. Przyglądam się stosom kartonów i zapakowanych paczek na swoim standardowym miejscu, które dzisiaj wyglądają inaczej niż zwykle. Zaczynam rozumieć.
Nie potrzebuję świąt pełnych magii. Potrzebuję świąt pełnych komfortu.
Jak przetrwać święta?
Jak zorganizować sobie ten komfort? Jak nie zwariować, zadbać o siebie i jednocześnie wyciągnąć ze świąt tyle, ile się da? Przedstawiam Ci kilka rad, którymi ja zamierzam kierować się w tym roku - może Tobie też się przydadzą :)
Nic nie musisz Serio. Zajrzyj do środka i zastanów się, czego naprawdę Ci potrzeba. Co robisz dla siebie i co wypływa z Twoich potrzeb, a co jest Ci zupełnie zbędne. Nie ma jednego właściwego sposobu na spędzanie świąt. Jeśli Twój plan w tym roku to wieczory spędzone w za dużej piżamie i oglądanie filmów z Adamem Driverem - go for it. Przecież nikt nie może Ci tego zabronić.
Rozmawiaj Pomyśl o osobach, z którymi czujesz się dobrze - może to rodzina, może przyjaciele, a może dalsi znajomi? Spróbuj poświęcić im trochę czasu. Zapytaj co słychać, umów się na kawę albo spacer. Jeśli obawiasz się, że nie będzie o czym rozmawiać, zawsze możesz zabrać ze sobą karty Dokąd Dalej.
Wspominaj Wracam pamięcią do wigilii w czerwonej sukience i domku dla lalek. Oraz do tej w piątej klasie, kiedy przeleżałam pod choinką cały wieczór bo po kryjomu najadłam się owoców z ponczu. Czasami beztrosko, czasami z refleksją, a czasami z chytrym uśmieszkiem. Przeglądam zdjęcia i zapisuję wspomnienia, które sprawiają, że robi mi się ciepło w sercu. Do jakich wspomnień Ty lubisz wracać?
Wszystkie emocje są okej Nie musisz jarać się jak pochodnia. Możesz pozwolić sobie czuć smutek, tęsknotę, radość, zniecierpliwienie czy gniew i przeżywać je na swój sposób.
Zadbaj o siebie Pofolguj sobie. Śmiej się głośno. Słuchaj, co mówi Ci twoje ciało i uszanuj jego zdanie. Wyśpij się, idź na spacer, otul się czymś miłym w dotyku i odpal ulubioną świecę. Nie rezygnuj z rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność i dobrze wpływają na Twoje samopoczucie.
Świąteczne polecenia
Jeśli nie wiesz co kupić sobie albo swoim bliskim z okazji świąt, to mam dla Ciebie dobre wieści. Pewna introwertyczka z pasją - Beata, zrobiła to już za nas i stworzyła Prezentownik Kobiety Kobietom. To świąteczne, prezentowe inspiracje od kobiecych marek z duszą. Wśród prezentów polecanych przez Beatę znalazły się również Karty Dokąd Dalej, które możesz kupić tutaj.
A jeśli w tym wyjątkowym czasie chcesz wesprzeć dobrą inicjatywę, w Wesołej Sznupce możesz sprawić sobie kalendarz charytatywny. Cały dochód ze sprzedanych kalendarzy zostanie przekazany na fundację Bezdomniaki. W kalendarzu obok zdjęć różnych psich gwiazd znalazły się również moje dwa osobiste psiaki - Winter i Elektra.
Możesz również przyłączyć się do świątecznej akcji Aleks Makulskiej, która jak co roku wspiera potrzebujące pieski. Wystarczy zrobić zakupy i wysłać je do paczkomatu, skąd odbierze je Aleks i dostarczy do schroniska w Sokołowie Podlaskim. Więcej szczegółów znajdziesz w pierwszej wyróżnionej relacji na Instagramie @aleksmakulska.